Kupiliśmy działkę. Nie, nie budowlaną. Rekreacyjną.
Niedaleko, dosłownie 15 minut spacerkiem od domu. Idealne miejsce, aby wyjść na spacer, posiedzieć, wypić herbatę zagryzioną ciastkiem. Miejsce, gdzie dziewczyny mogą wleźć na drzewo, pobiegać po alejkach.
Sprzątanie
Na starcie jednak trzeba trochę uporządkować. Kilka rzeczy zrobić po swojemu.
Na naszym nowym nabytku opatrzonym numerem 210 znaleźliśmy (no dobra, raczej ciężko było go nie zauważyć) wielki orzech oraz kompostownik, którego nigdy nikt chyba nie opróżniał. Nie ma rady – trzeba zamówić kontener, obciąć solidnie drzewo, kompostownik wywieźć.
Kupiłem odpowiednie narzędzia i wziąłem się do roboty. Na pierwszy ogień poszedł orzech – sąsiad twierdził, że wszystko co zielone urosło na nim przez ostatni rok (nasz poprzednik miał tę działkę przez rok i również zaczął od solidnego obcięcia drzewa). Trochę wysoko, ale dało radę i gigant czeka już tylko na skrócenie pnia.
Następnym razem przyszedł czas na kompostownik. Powoli, metodycznie, widły za widłami zdjąłem wierzchnią warstwę. Skoszona trawa, trochę chwastów, gałęzi. Wśród przerzucanych rzeczy przewijały się obcięte pędy malin. Wreszcie trzeba było przerzucić się na szpadel. Niestety, poprzednicy niewiele robili sobie z tego, że kompostownik to nie śmietnik.
Gdy trafiasz na coś…
Raz za razem przerzucałem ziemię wymieszaną z gałęziami obciętymi z drzew, gdy w pewnej chwili szpadel trafił na coś twardego, co wydało pusty dźwięk.
Kompostownik ma dobre 2m x 1,5m i prawie metr głębokości. Działka znajduje się na uboczu. Po co po roku pozbywać się działki? W co trafiłem? Głuchy odgłos? Już widziałem to ciało, które zaraz znajdę. Tę rękę, która zaraz wysunie się z trumny z dykty, którą właśnie uszkodziłem. Przecież kompostownik to idealne miejsce – ziemia, na dworze, nikt nie będzie zwracał uwagi, że unoszący się zapach „trochę odbiega od przyjemnego”.
Zacząłem oczyszczać to do czego się dokopałem. Dykta. Patrzę, czy dziewczyny są gdzieś blisko. Szybka myśl, co robić gdyby za chwilę pojawił się paznokieć ubrudzony ziemią.
Zakończenie
A może to jednak jakaś niechlujna skrzynka z kawałkiem „Złotego pociągu”?
Jeden szpadel później było już jasne. Po prostu dykta.
Oglądanie seriali kryminalnych może wpływać na skojarzenia podczas wykonywania zwykłych prac 😉