Pisałem już wcześniej o wyciszaniu Endera 3 v2. Wyciszenie chłodzenia zasilacza to taki „must have”. Naprawienie błędu konstrukcyjnego, który wpływa na dużą głośność drukarki i stanowi potencjalne zagrożenie w zakresie przegrzania.
Płyta główna
Droga do ciszy od tamtego czasu prowadziła przez kilka zakrętów. Drugim wentylatorem do wymiany był ten odpowiedzialny za chłodzenie płyty głównej. W sumie sprawa prosta – maleństwo umieszczone w oryginalnym zestawie nie mogło chodzić cicho. Zastosowanie znalazł tu cichy wentylator 80mm Sunona.
To jednak okazało się procesem… wieloetapowym. Wentylator nie mieścił się w oryginalnej obudowie płyty głównej (jest za wysoki), stąd konieczność zmiany obudowy. Obudowa zwiększa wysokość drukarki (tak samo jak w przypadku wentylatora zasilacza) czyli potrzebne było podwyższenie drukarki. Czas w końcu napisać jak to się robi w światku druku 3D a’la Ender.
Rozwiązań jest oczywiście kilka, ale jednym z ciekawszych jest użycie do tego piłek do squasha. Tak, tak. Tych małych gumowych, które odbija się w zamkniętym pomieszczeniu o ścianę. Polecanymi do tego zastosowania są piłki z dwiema żółtymi kropkami (tzw. piłki turniejowe, wolne, dla zaawansowanych graczy). Oczywiście piłek nie przykleja się do ramy drukarki, a umieszcza w odpowiednich, specjalnie przygotowanych nóżkach. Całe szczęście nóżki te można wydrukować (w końcu to drukarka 3D), tak samo zresztą jak nową obudowę płyty głównej, która jest już właściwa do umieszczenia nowego wentylatora.
Zmiana tego wentylatora to krok numer dwa. Teraz przyszedł czas na kroki trzeci i czwarty.
Hot-end i chłodzenie wydruku
Gdy wentylatory dostępne „od spodu” zostały już wymienione pozostały już tylko dwa. Jeden odpowiada za chłodzenie hot-endu (bloku grzejnego, który odpowiada za topienie filamentu), drugi za chłodzenie wydruku, ale włącza się w zależności od używanego do druku materiału.
Myślałem o tym, aby poprawić chłodzenie poprzez zastosowanie cichszego wentylatora do hot-endu o większej wydajności (w miejsce fabrycznego 40×10 wstawić 40×20) oraz zastosować dwa wentylatory (tzw. „blowery” 50×15) do chłodzenia wydruku. Zdążyłem nawet wydrukować nową konstrukcję do mocowania wentylatorów. Niestety – okazało się, że dostępność „blowerów” na rynku była zerowa. Znalazłem układ chłodzący, który pozwalał na zastosowanie dwóch wentylatorów 40×20 (Briss Moto). Więcej – udało mi się je nawet kupić. Ponownie wybór padł na firmę Sunon. Wydrukowałem, skręciłem, podłączyłem, polutowałem co trzeba i… zaczęło działać! Efektem było spore wyciszenie drukowania.
Kilka miesięcy później
Drukowanie z nowymi wentylatorami nie należało może do przyjemności, ale przynajmniej nie trzeba było siedzieć w nausznikach ochronnych. Zacząłem myśleć o nowym projekcie, do którego części trzeba będzie drukować i druk ten nie będzie trwał godzinę czy dwie. W ten sposób wrócił temat głośności. Potrzebuję drukarki, która będzie mogła robić swoje, gdy ja będę siedział w tym samym pomieszczeniu i programował. Słowem – musi być niemal bezgłośnie.
Szykując się do pierwszej wymiany wentylatorów (na Sunony) przekopałem się chyba przez wszystkie materiały na YT i w serwisach branżowych opisujące wyciszanie Endera. Znalazłem wtedy powszechnie dostępne informacje, że najcichszym rozwiązaniem są wentylatory Noctua. Wtedy zdecydowałem się na inne, bo przekonał mnie materiał mówiący o przepływie powietrza, zachowaniu wentylatorów 24-woltowych itd. Ważna była też prostota – Ender 3 v2 steruje wentylatorami za pomocą 24 woltów, a Noctua to wentylatory dwunastowoltowe – ich sterowanie wymaga obniżenia napięcia za pomocą przetwornic.
Po nabyciu pewnego doświadczenia i okrzepnięciu drukarki stwierdziłem, że stopień komplikacji montażu nowych wiatraczków jest do przyjęcia.
Kupiłem wentylatory, przetwornice step-down. Wydrukowałem obudowy na przetwornice. Poprzecinałem przewody i połączyłem co trzeba. W międzyczasie znowu musiałem grzebać w spodzie drukarki. Ale jest efekt!
Drukarka podczas druku jest cichsza niż mała drukarka atramentowa. Nie jest bezgłośna, ale wytwarzany przez nią szum w najmniejszym stopniu nie przeszkadza w pracy. Tym samym zakończył się proces wyciszania drukarki, ciszej się już nie da.
Podsumowanie
Dochodzenie do ciszy zajęło pół roku i wymagało kilku kroków:
- Wyciszenie chłodzenia zasilania (nowa pokrywa zasilacza i duży, cichy wentylator komputerowy);
- Wyciszenie chłodzenia płyty głównej (nowa obudowa płyty i wentylator Sunon 80mm);
- Pierwsze wyciszenie wentylatorów hot-endu i wydruku (nowy układ chłodzenia, wentylatory Sunon 40×20);
- Drugie wyciszenie wentylatorów hot-endu i wydruku (przetwornice step-down i wentylatory Noctua 40×20).
Z dzisiejszej perspektywy zdecydowanie można było pominąć wentylatory Sunon 40×20 i od razu zainwestować w Noctua. Cóż – widocznie musiałem opatrzeć się z tematem. Teraz czas na nowy materiał do druku – PETG.
Zdjęcie wiodące: https://unsplash.com/photos/1MZ9JjAXg1E