W sobotę byliśmy na Rodzinnym Śnieżynkowym Rajdzie Zimowym. Taka forma rajdów (bezkontaktowa) na stałe zagościła w harcerskim życiu. Rodzinnie przeszliśmy trasę i wykonaliśmy zadania, aby na koniec upiec kiełbaski na ognisku.
Zimna herbata
Jak zawsze na wyjścia zabraliśmy ze sobą prowiant i gorącą herbatę. Po trzech godzinach spędzonych na trasie rajdu nadszedł czas na posiłek. Niestety, herbata okazała się zimna. Pora na zmianę… termosu.
Wieczorem, gdy dzieci leżały już w łóżkach sprawdziliśmy co tam słychać na rynku termosów. Jest całkiem ciekawie. Ale nie o tym dzisiaj. Test termosu polega na wygrzaniu go, zalaniu gorącym płynem i sprawdzaniu co określony czas spadku temperatury. Jutro zrobimy test wszystkiego co mamy w domu.
Wielki test
Na starcie testu stanął mocno używany zielony termos z Ikei, dwa kubki Contigo (jeden mały, mocno zużyty i drugi nowy) oraz trzy termosy a’la Pepco. Wszystkie zostały wygrzane wrzątkiem przez pięć minut, po czym zalane wodą o temperaturze od 200 do 206 stopni… Farenheita ( niestety termometr z sondą mieliśmy wyskalowany w F). Wszystkie kubki i termosy wylądowały na balkonie na trzystopniowym mrozie.
Sprawdzamy po godzinie
Po godzinie znany był już przegrany. Zielony termos zaliczył 56°F spadku czyli po godzinie na mrozie temperatura w nim wynosiła 65,5°C – spadek o 31,1°C. Mały Contigo zaliczył spadek o 29°C, duży o 13,3°C. Termosy a’la Pepco to spadki 13,3°C, 10,5°C oraz 10,0°C.
W zasadzie wszystko było już jasne. Następne sprawdzenie miało nastąpić po kolejnych siedmiu godzinach, jednak minęło łącznie jedenaście. W międzyczasie temperatura na zewnątrz spadła do -9°C (tego się nie spodziewaliśmy).
Ostateczne wyniki
- Termos zielony Ikea (mocno zużyty) – 4,4°C
- Contigo mały (mocno zużyty) – 11,1°C
- Contigo duży (nowy) – 22,2°C
- A’la Pepco mały – 26,6°C
- A’la Pepco 0,5l – 36,6°C
- A’la Pepco 0,5l – 36,6°C
Wnioski są dość oczywiste: dwa pierwsze do wyrzucenia. No i musimy kupić termos na rodzinne zimowe (i nie tylko) wyjścia. Wybór już mamy, ale o tym następnym razem.